niedziela, 23 grudnia 2012

Świątecznie na wesoło i glamour!! :)

Dawno mnie tu nie było, ale czas żeby to nadrobić właśnie nadszedł!! Wpis będzie podwójny, a co?!
Mam zatem przyjemność zaprezentować babeczki w podwójnie świątecznej odsłonie. Brzmi nieco jak pokręcona zagdaka? Nie jest tak źle, babeczki którymi chce się z wami podzielić bazują na jednym przepisie, co ułatwia całą sprawę. Przepis i pierwszą odsłonie babeczek zaczerpnęłam prosto ze strony www.mojewypieki.com.  Owe babeczki są świąteczną interpretacją na wesoło, czyli Rudolf's red nose reindeer! :)

(fot. Iga Peruga)








Ciasto(ok 26szt.):
3 szkl. mąki
1 łyżka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 szczypta soli
1 łyżka mielonego cynamonu
230g masła
1 1/2 szklanki cukru (pudru lub bardzo drobnego)
4 duże jajka
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1 1/4 szklanki mleka

Suche składniki, poza cukrem wymieszać w dużej misce(mąkę wcześniej przesiać lub wsypać wszystko na sito w wsiać do miski). Masło musi być w temp. pokojowej, lub nieco cieplejsze, żeby łatwo było je utrzeć z cukrem. Oba składniki traktujemy ja na ciasto ucierane, czyli do białości, następnie w podobny sposób dodajemy jajka- po jednym dobrze miksując za każdym razem masę. Gdy już mamy ten etap za sobą, mieszamy mleko z ekstraktem i teraz na zmianę wlewamy odrobinę mleka i wsypujemy ok 1 dużej łyżki mącznej mieszanki, cały czas miksując mikserem na średnich obrotach. Tą czynność kontynuujemy do wyczerpania obu składników. Kiedy mamy już pełną michę cynamonowej pyszności bierzemy blach  bądź od razu 2 na 12 babeczek, wykładamy ją papierkami do mufinek i nakładamy ciasto łyżką do lodów(ok 2 kulki, tak jest najszybciej i najczyściej).
Kiedy i ten etap za nami, wkładamy nasze blade i jeszcze nijakie maleństwa do piekarnika nagrzanego do 180'C na 25min, BEZ termoobiegu, chyba że chcemy mieć babeczki powykręcane w różne strony.




krem:
600ml śmietany 36%
250g serka mascarpone
4 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka pasty waniliowej (ja ją kupuje w Niemczech)

Śmietanę ubijamy z cukrem i pastą na sztywno, delikatnie łączymy ją z serkiem. przekładamy do rękawa cukierniczego i wyciskamy na babeczki ślimaczki, co będzie imitowało nam reniferowe puchate pyszczki. 
Potrzebne jeszcze będą wiśnie kandyzowane, precelki, mini marshmallows oraz odrobina ciemnej czekolady.
Pianki będą imitacją oczu, źrenice trzeba nakropić  z roztopionej czekolady, wiśnie wypadałoby odsączyć  bo inaczej nasze reniferki będą wyglądały jakby się posmarkały. Ostatnia najtrudniejsza sprawa, to poskromienie poroża z precelków, co jest na tyle niewdzięczne, że wymaga sporo cierpliwości i precelków. Problem polega na tym, że przy obłamywania precelków, tak żeby wyglądały na różki, owe barowe przekąski lubią się rozpaść w kilka niekształtnych odłamków, jednak jest to do zrobienia, nie martwcie się!

(fot. Iga Peruga)


A teraz czas na wersje glamour!! Czy ktoś sobie wyobraża święta bez maku, bo ja nie! Przepis na ciasto jest dokładnie taki sam, wiec nie będę się powtarzać, za dużo tekstu jeszcze was odstraszy! ;)
Jedyną dodatkową rzeczą jest 1/2 puszki  masy makowej, którą nakładamy w ilości ok 1 1/2 łyżeczki, pomiędzy  dwiema "kulkami" ciasta, proste prawda?! Cała dalsza procedura także się powtarza.
Teraz tylko przyszedł czas na krem, jeden z moich ulubionych, diabelsko słodki, ale efektowny!



Swiss Meringue Buttercream:
5 białek (ok 150g)
1 szklanka i 2 łyżki cukru
340g masła
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
1 szczypta soli
Białka z cukrem umieszczamy w misce na garnku z gotującą się wodą - czyli tzw. kąpiel wodna. Podgrzewamy mieszając, aż do momentu jak cukier się rozpuści i białka osiągną ok 60'C, wtedy cukier ma odpowiednią konsystencje(delikatnie karmelizuje) i też białka są wysterylizowane, wiec nie trzeba się martwic o salmonelle. Kiedy już białka są gotowe, ściągamy z garnka i ubijamy na pięknie lśniącą bezową piane, musi być sztywna i ciągnąca się za widełkami miksera po wyciągnięci ich z masy, ale o to się nie ma co martwic, bo i tak trzeba ją ubijać do momentu aż wszystko przestygnie do ok. temp. pokojowej. Teraz czas przyszedł na ekstrakt i masełko. Musi ono być bardzo miękkie i pokrojone w drobną kostkę! Ponieważ do bezowej piany dodajemy po jednej takiej kosteczce (ok 1 łyżki), cały czas mieszając mikserem na średnio-wolnych obrotach, aż ta porcja masła się dobrze rozprowadzi w białku. Gdy już cała ilość masła wyląduje w bezie, a masa nie będzie dalej gładka, wystarczy ją nieco jeszcze dopieścić mikserem na szybszych obrotach. Jeśli uznacie, że masa jest zbyt płynna, to wystarczy ją wstawić do lodówki na jakąś chwile, a później jeszcze raz potraktować mikserem! teraz przekładamy do rękawa cukierniczego z jakąś ciekawą tylką i wyciskamy w dowolnym kształcie na baczki krem, jednak nie może być go za dużo, nie ukrywajmy jest nieziemsko tłusty i słodki, a w nadmiarze mdlący. Ja jeszcze udekorowałam całość błyszczącym, fioletowym, gruboziarnistym cukrem. I Voilà! Mamy cudowne świąteczne babeczki w wersji glamour...



Które wybierzecie, wybór należy do was! Ja mogę życzyć jedynie słodkich i smacznych świat do podstawowego składu życzeń typu radosnych, wesołych i rodzinnych. 
Pozdrawiam Nina. :)


niedziela, 28 października 2012

Bananowe podwójnie czekoladowe cup-cake's

Mam w zwyczaju, że lubię coś upiec bliskim mi osobom na różne okazje, zwłaszcza urodziny. A wiec i tym razem nie było inaczej, mimo że babeczek już dawno nie ma bo piekłam je prawie miesiąc temu, zdjęcia się nie starzeją, a przepis nie traci na ważności z biegiem czasu!
Babeczki były podwójnie urodzinowe, bo dla dwóch solenizantek. Mocno czekoladowe, o wyraźnym bananowym aromacie, co by tego było mało, wilgotne i rozpływające się w ustach- czego więcej chcieć od cup-cake'ów?!
Zaczynamy kontrolowany ślinotok? Pewnie, że tak! ;)




Tak oto wygląda kuszące wnętrze, ktoś ma ochotę na dokładkę? Z pewnością ja!

 Devil's food cake:
50g dobrej jakości kakao
100g ciemnego cukru muscovado
250g wrzątku
125g miękkiego masła
150g cukru pudru, lub  drobnego kryształu
225g mąki
2 jajka
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2  łyżeczki sody oczyszczonej
2 łyżki ekstraktu z wanilli
2 banany

Miseczce ustawić na wadze kuchennej i odmierzyć kakao, cukier muscovado i wrzątek, wymieszać i odstawić. Biały cukier zmiksować z masłem, dodać ekstrakt i dalej miksować. Teraz powinno się dodawać po jednym jajku, jak na ciasto ucierane. Następnie należy wsiać suche składniki, cały czas mieszając mikserem na wolnych obrotach. Gdy masa będzie jednolita wmieszać do masy kakaowy płyn. Banany pokroić w ok 2cm cząstki. Wyłożyć papierkami blachę ma babeczki i nałożyć ciasto po jednej "kulce" łyżką do lodów, wcisnąć delikatnie po jednej cząstce banana i przykryć drugą kulką ciasta. Piec ok. 25min w 180'C bez termoobiegu.

Zgadza się, to jest mój ulubiony przepis na devil's food cake- dziękuję ci Nigella!!




Krem bananowy:
3 łyżki mąki
1/2 szkl. mleka
115g masła
1/2 szkl.cukru
ekstrakt waniliowy
2 małe dojrzałe banany
żółty barwnik spożywczy

Z mąki, mleka i cukru gotujemy gęstą masę budyniową, która będzie nieco przypominała, kleik schładzamy. Masło wyjmujemy z lodówki, żeby rozmiękło. Następnie miękkie masło ucieramy na puch, dodajemy stopniowo masę mączną i miksujemy, aż wszystko się dobrze połączy. Banany możemy zmiksować  albo pokroić na plasterki i dodać je razem z barwnikiem, w dowolnej formie podczas końcowego miksowania masy. Przed nałożeniem masy na babeczki najlepiej dobrze ją schłodzić, żeby się nie rozpłynęła na boki. Po schłodzeniu dobrze byłoby zmiksować jeszcze raz masę i dopiero tak przygotowaną przełożyć do szprycy i wyciskać na babeczki. "Ukremowane" cup-cake'i wkładamy do lodówki i zabieramy się za polewę czekoladową.




Polewa czekoladowa:
1 tabliczka gorzkiej czekolady
2-3 łyżeczki masła
max 1/3 szkl. śmietany kremówki

Czekoladę należy rozpuścić w kąpieli wodnej z masłem i śmietaną, jednak śmietany dodajemy tyle, aż uzyskamy pożądaną konsystencje, nie można dodać jej za dużo, bo wszystko spłynie. Najlepiej jak rozpuści się czekoladę w wąskim naczyniu o wysokich ściankach jak kubek czy miska, polewa będzie głębsza, przez co łatwiej będzie zanurzyć kremową cześć babeczki. Tak wiec, aby umoczyć babeczkę w czekoladzie łapiemy za część w papierku i zanurzamy krem na babeczce w płynie, ale tylko na chwile, żeby się wszystko nie rozpuściło! Wyciągamy ją i chwile trzymamy do góry nogami, aż nadmiar odcieknie, a to co powinno zostać na babeczce lekko skrzepnie od chłodnego kremu. Po zakończeniu maczania babeczek a aksamitnym czekoladowym płynie, odstawiamy babeczki do lodówki, tam też radze je przechowywać  Jednak przed podaniem lepiej je wyjąc jakieś 15-20min. wcześniej z chłodziarki, żeby nieco zmiękły i ogrzały się  wtedy ich aromat i smak będzie głębszy. Chyba zgłodniałam...
Pozdrawiam Nina. :)

P.s.: To zdjęcie nieco przypomina mi nie-urodziny z "Alicji w krainie czarów". ;)

poniedziałek, 17 września 2012

Bebusiowy tort (red velvet+ dark chocolate fudge cake)

Ten tort zrobiłam wieki temu, ale dopiero dzisiaj skompletowałam zdjęcia, które były na różnych aparatach.
Był naprawdę wypracowany, może niezgrabnie udekorowany, ale w smaku czuć było wysiłek poświęcony na jego wykonanie. Tak właściwie, to red velvet i dark chocolate fudge cake są moimi faworytami i chyba piekę je najczęściej... :)
Wszystko zaczęło się od prośby Agi o ciacho dla mamy na urodziny, później mój móżdżek, zaczął pracować  i wymyślać, co by to mogło być i spełniałoby wymogi - czekoladowe i budyniowe... Tak oto powstał zarys.




Kombinowałam z devil's food cake, ale stwierdziłam, że do red velvet konsystencją bardziej pasuje chocolate fudge cake. Tak więc oto, przedstawiam wam małe cudeńko!


Red velvet cake:
2 1/2 szkl. mąki
2 szkl. cukru
1 łyżka kakao
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka sody oczyszczonej
2 jajka
1 1/2 szkl. oleju roślinnego
1 szkl. maślanki
1 łyżka octu
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
żelowy czerwony barwnik(ok. 1 łyżeczki)

Suche składniki przesiać do miski. Mokre połączyć ze sobą, następnie przelać do mącznej mieszanki i wymieszać do powstania gładkiej masy, dodać barwnik i jeszcze raz wymieszać, aż kolor będzie jednolity. Masę najlepiej przelac do 2 tortownic o śr. 26cm, wtedy ciasto sie upiecze, ale nie przypiecze z wierzchu. Pieczemy je w 180'C ok 30min, do suchego patyczka.



a oto słodkie wnętrze:


Dark chocolate fudge cake:
180g mąki
300g cukru
90g kakao
6g sody oczyszczonej
4g proszku do pieczenia
5g soli
60 ml oleju
190ml maślanki
190ml gorącej kawy
2 jajka
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii

Suche składniki wymieszać i przesiać do miski z wysokim rantem, dodać mokre składniki i miksować ok 2min, na średniowysokich obrotach. Przelać do 2 osobnych tortownic, piec od suchego patyczka ok 35-40min.

Cream chees frosting:
1 łyżeczka pasty waniliowej
500g mascarpone
3x125g opakowanie philadelphi
200g masła
1 szklanka cukru pudru

Cukier utrzeć z masłem i pastą waniliową na puszysta białą masę, dodawać serki cały czas ucierając.

Teraz należy przygotować blaty ciasta. Z każdego placka należy obciąć "brzuszek", następnie przekładamy je serowym kremem. Ja swoje ciasto ułożyłam naprzemiennie kolorami. Kiedy przełożymy już wszystkie blaty kremem, należy pokryć całe ciasto dookoła i wygładzić. Teraz pozostałą ilością kremu dekorujemy górną powierzchnię ciasta.
Ja dodałam jeszcze galaretkowe serduszka, ale może być to cokolwiek chcecie i co wymyśli wasza wyobraźnia!




Krem czekoladowy: (x3)
3łyżki mąki
1/2 szklanki mleka
115g masła
1/2 szklanki cukru
1łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 tabliczka czekolady

Ugotować budyń  z mleka i mąki. Masło utrzeć z cukrem, dodać wystudzony budyń, rozpuszczoną letnią czekoladę i wanilię. Ucierać do uzyskania pełnej gładkości konsystencji, przełożyć do rękawa cukierniczego z płaską końcówką jak do różyczek i uformować czekoladową falbankę. Dobrze gdy krem jest schłodzony, wtedy falbanka nie więdnie, co można zauważyć, na zdjęciu powyżej, z lewej strony krem był za ciepły więc pasma kremu są nieco niezgrabne, a za to te z prawej strony jędrne i wdzięczne.

Jeśli macie jakąś dużą okazję, to gorąco polecam te ciacho, jest ono z typu amerykańskiego, dosyć ciężkie i słodkie, więc będzie bardziej pasowało, na przyjęcie z tortem w roli głównej. Oczywiście jeśli ktoś miałby ochotę na zwykły red velvet cake, to należy wykorzystać przepis na czerwone ciacho i serowy krem- nic prostszego!
Pozdrawiam Nina. :)

piątek, 7 września 2012

Jogurtownik!!

Dawno mnie tu nie było... Miałam parę zaległości, które nie cierpiały zwłoki, ale uporałam się z nimi i nareszcie mam co nieco czasu na blogowanie. Jednak z przykrością muszę stwierdzić, że następny wypiek będzie pewnie dopiero za jakieś 2tyg., a to z powodu mojego pomysłu, żeby conieco oczyścić organizm. Niestety ma to parę konsekwencji, a najgorszą jest zakaz jedzenia słodkości... No nic, przeboleje, tych kilkanaście dni i wrócę do utęsknionego za mną piekarnika! Szczególnie marzą mi się ostatnio makaroniki...
Ale wracając do motywu przewodniego mojego posta, którym jest jogurtownik, bo jak inaczej nazwać, sernik z jogurtu?! Zainspirował mnie przepis z blogu http://www.kwestiasmaku.com/, to  było olśnienie, niczym miłość od pierwszego wejrzenia, zobaczyłam i musiałam go upiec! Wiec oto i ja otwieram przed wami wrota pokus zastawionych przez ten przepis, ten sernik-jogurtownik... Gotowi?!




Mus owocowy:
460g mrożonych jagód
~1/4 szklanki cukru
1 mały błyskawiczny kisiel(najlepiej powinien byc jagodowy, ale ja miałam żurawinowy)

Jagody umieścić w garnuszku, dodać cukier i zagotować, następnie gotować jeszcze przez 6-7 min, na średnim ogniu. Zdjąć z ognia i wsypać kisiel, wymieszać energicznie, do momentu zniknięcia grudek. Odstawić do ostudzenia.




Masa jogurtowa:

1,7 - 2 kg jogurtu greckiego lub typu greckiego 9%-10% tłuszczu (ja użyłam "greek style")
3 łyżki mąki ziemniaczanej 
1/2 szklanki cukru
1 łyżka ekstraktu z wanilii
5 dużych jajek
200 g białej czekolady

125 g serka Philadelphia

Jogurt należy przełożyć do sita wyłożonego gazą, przykryć z wierzchu folią spożywczą, całość umieścić w misce(najlepiej,żeby sito było zawieszone na rantach miski). Tak przygotowany jogurt powinien odciekać 16-24h, aby nabrał konsystencji twarogu, im dłużej będzie to trwało tym sernik później będzie bardziej przypominał zwykły na bazie sera.
Po odsączeniu jogurtu i pozbyciu się nadmiaru serwatki, przekładami nasz jogurcik do miski, dodajemy philadelphie, mąkę ziemniaczaną, cukier, ekstrakt waniliowy. Należy wszystko dokładnie zmiksować na małych obrotach miksera, aby uniknąć efektu szampana, a w efekcie końcowym, żeby nasz sernik nie miał struktury szwajcarskiego sera lub SpongeBob'a. Gdy masa będzie gładka wbijamy po jednym jajku, miksujemy przez chwile, aby się połączyło z masą. Teraz należy roztopić czekoladę, najlepiej w kąpieli wodnej, ja włożyłam połamaną czekoladę do garnuszka i wsadziłam na chwile do rozgrzewającego się piekarnika, następnie rozmieszałam, taką ciepławą czekoladę dodałam od razu do masy miksując jednocześnie. Gdy sie wszystko dobrze połączy, odstawiamy mase, i zajmujemy sie spodem, pod ciasto.







Spód kokosowy z białą czekoladą:

50g białej czekolady
50g masła
1 jajko
35 g mąki pszennej35 g wiórków kokosowych

Do rondelka włożyć połamaną na kosteczki czekoladę, dodać pokrojone masło i mieszając rozpuścić na minimalnym ogniu. Odstawić z ognia i ostudzić. Dodać jajko, mąkę iwiórki kokosowe, dokładnie wymieszać. Wyłożyć na spód tortownicy obłożonej papierem do pieczenia. Można podpiec około 5 - 7 minut w 175 stopniach lub nie podpiekać (ja podpiekłam).
 a podpieczony spód wylewamy masę serową(najlepiej przemieszać, przed wylaniem jej na spód), nastepnie przestudzony mus owocowy nakładamy za pomocą 2 łyżek, zanurzając 1 łyżkę w masie i spychając ją do sernika drugą, tak aby powstały smakowite owocowe bąbelki...

Do nagrzanego piekarnika do 175'C bez termoobiegu, wstawiamy naszą jogurtową księżniczkę na środkową półkę, tak pieczemy 15min. Po kwadransie zmniejszamy temp. do 120'C i kontynuujemy pieczenie przez kolejne 90min. 

Polewa jogurtowa:
100g białej czekolady
200g jogurtu greckiego

Roztapiamy czekoladę, następnie dodajemy po łyżce jogurtu cały czas mieszając. Tą kremową masę rozprowadzamy równomierni na serniku, po tym jak upłynie 90min, pieczenia w 120'C, teraz pozostało jeszcze przez 15min zapiec tą polewę.





Sernik należy całkowicie wystudzić, a później wstawić do lodówki na całą noc. Dekorować można różnie, bitą śmietaną, świeżymi owocami kwiatami itd. 
Tak jak ten oto romantyczny jogurtownik jest pyszny tak i pracochłonny, idealny na większe okazje, kiedy ktoś chce się wykazać i przez "przypadek" wypapla ile czasu się starał dla gości, cóż na pewno posypie się salwa pochwał. ;)
Jak tylko zakończę swoje "oczyszczanie", uwieńczę je jakimś wymyślny,m ciachem, jako że odmawiam sobie wszystkich znakomitości, wynagrodzić będzie mi mogło to naprawdę coś, co wypieści wszystkie moje kubki smakowe!
Pozdrawiam Nina. :)

Ps.: foto by Iga Peruga

piątek, 10 sierpnia 2012

malinowy ucieraniec

Ostatnio naszła mnie ogromna ochota na upieczenie jakiegoś ciasta, ale koniecznie owocowego. Główkowałam, wymyślałam, ale ostatecznie i tak padło na moje ulubione ciasto ucierane, które zawsze dobrze wychodzi idealnie, a w dodatku każdy owoc do niego pasuje. Tym razem miałam malinki, niestety mrożone, ale jak się nie ma tego co się lubi, to się lubi co się ma. ;)
Nie byłabym sobą gdybym czegoś udziwnionego nie wymyśliła, wiec do tradycji dorzuciłam 3 grosze od siebie i wymodziłam krem z mascarpone i marshmallow fluff. Ale żeby za dużo się nie przechwalać, krem jest bardzo smaczny i lekki. Zaciekawiłam wystarczająco? Jeśli nie zapraszam do dalszej lektury... :)








Ciasto ucierane:
200g masła
160g cukru
szczypta soli
4 jajka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
40g mąki ziemniaczanej
200g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 paczki mrożonych malin

Masło ubić na gładką masę, dodać cukier i szczyptę soli, utrzeć na puch. Do maślanej masy wbijać po jajku, pamiętając o tym żeby dokładnie wmiksować jajko, bo od tego zależy puszystość ciasta. Po tym jak masa będzie dokładnie połączona z jajkami, należy wsiać obie mąki razem z proszkiem i sodą. Ważne aby ciasto mieszać łyżką, a nie mikserem, wtedy nie wybijemy glutenu z mąki, a w tym przypadku tego nie chcemy, bo ciasto ucierane musi być jak najbardziej puszyste! Kiedy masa będzie gładka i bez grudek, dodajemy oprószone mąką zamrożone maliny i mieszamy delikatnie, żeby nie puściły soku, bo powstaną fioletowe zacieki na upieczonym cieście.
Ja wybrałam okrągłą formę z dziurką jak do babki, ale może być to każda inna mała blaszka, wysmarowana tłuszczem i wysypana mąką, albo wyłożona papierem do pieczenia.
Pieczemy ok 45min w 170'C, lub 150'C z termoobiegiem. Zawsze jednak lepiej sprawdzić patyczkiem czy to już, tak na zaś. ;)





Krem:
250g serka mascarpone
3łyżki marshmallow fluff*
garść malin (najlepiej już miekkich, rozmrożonych lub przetartych przez sitko w celu pozbycia sie pestek)
1/2 łyżeczki pasty waniliowej

Marshmallow fluff i pastę waniliową utrzeć mikserem z serkiem na gładką masę, dodać maliny i ucierać jeszcze przez chwile, aż się wszystko połączy w słodką, różową puszystość. Udekorować wystudzone ciasto wedle uznania. Ja dla dodania koloru i wdzięku dorzuciłam kilka borówek, oczy przecież "jedzą" pierwsze!






*Jest to amerykańskie smarowidło do kanapek zrobione z pianek marshmallow, można je dostać w czeluściach internetu, sklepach z nietypowym jedzeniem jak "smaki świata", lub w Niemczech jak ja to zrobiłam. Samo w sobie jest bezlitośnie słodkie i lepkie (jak wata cukrowa), czyli coś co Amerykanie kochają najbardziej. Ale jako dodatek do kremów bardzo dobrze się sprawdza, bo nadaje gęstości i słodyczy wiec cukier jest zbędny.






Pozdrawiam i życze smacznego!
Nina :)

Ps.: zdj Iga Peruga

piątek, 27 lipca 2012

Nutella & salted caramel brownie

Ciacho do Katowic, jadąc w gości z pustymi łapkami nie wypada... ;) Jednak daleka podróż pociągiem, ograniczyła moje możliwości, a fantazje musiałam mocno pohamować... Cóż wyszło mi z tego niesamowicie czekoladowe, jakże piekielnie kaloryczne brownie, jednak jak to mawia Nigella Lawson- smak to kalorie, tego się nie da oszukać! A więc do dzieła!





Sos karmelowy:
1/2 szklanki cukru
3 łyżki masła
2 szczypty soli
1/3 szklanki śmietany 36%

Cukier rozpuszczamy w garnku o grubym dnie, na dość dużym ogniu, gdy już prawie nie będzie kryształków dodajemy masło, czekamy aż się połączą, gdy masa będzie miała piękny bursztynowy odcień dodajemy śmietankę, ale trzeba wszystko ściągnąć z ognia, bo inaczej spali się cała karmelowa ambrozja, a tego nie chcemy!
Tak, tak zgadza się, jest to ten sam karmel co we wcześniejszym poście... ;) Karmel trzeba przygotować nieco wcześniej, żeby nie byl gorący, ale musi byc płynny, bo później wylewamy go na surowe ciasto i robimy esy floresy, za pomocą patyczka drewnianego lub czegoś co innego, nawet palcem.




Brownie:
100g zmielonej gorzkiej czekolady
80g kakao
100g cukru muscovado
200g białego cukru
60g mąki
4 jajka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2/3 szklanki śm. 36%
200g rozpuszczonego masła
Nutella(ok. 3 łyżek)

Masło, cukier muscovado i śmietankę podgrzewamy na małym ogniu, do rozpuszczenia się cukru i masła. Odstawiamy na bok i do miski wrzucamy wszystkie składniki poza Nutellą. Dolewamy mieszankę maślaną i miksujemy chwile. Otrzymaną masę przelewamy do średniej blachy wyłożonej papierem do pieczenia, na surową masę wylewamy karmel w niedbały wzorek, jednak w miarę równomiernie. Następnie, bierzemy patyczek i mieszamy delikatnie karmel z ciastem, tak tylko żeby powstały esy floresy. Teraz będą potrzebne 2 małe łyżeczki, za pomocą których nałożymy małe kuleczki/porcje z Nutelli, ja to zrobiłam na kształt kratki, teraz zostało zatopić orzechowy krem  w karmelowym cieście i wstawić do piekarnika nagrzanego do 150-160'C, i piec ok 40-45min.
Wystarczy nieco wystudzić i podać np. z lodami waniliowymi lub bitą śmietaną- brzmi smacznie, ale to mało powiedziane.Bo to jeden z najlepszych brownie jakie zrobiłam, wilgotny, ciężki, a za razem delikatny, baaaardzo czekoladowy i pysznie aromatyczny...



sobota, 21 lipca 2012

karmelowe cup-cakes z cytrynowym "białym" ganache


Coś się roi od tych cup-cake'ów u mnie na blogu, w kuchni i żołądeczku... Ale co ja poradzę, że uwielbiam je robić, dekorować i rozdawać!! Taka już moja wada fabryczna, ale nie bójcie się, normalne ciasta tez już czekają grzecznie w kolejce do upieczenia i debiutu tutaj, tylko w swoim czasie. Tym razem, przyszła pora na Telesfora, czyli smakowitość z karmelowym wnętrzem i cytrynowo-waniliową chmurką ganache z białej czekolady. Dużo słów, ale ile wrażeń na podniebieniu! ;)


Babeczki: 
280g mąki
1łyżka proszku do pieczenia
szczypta soli
60g cukru muscovado
60g białego cukru
2 jajka
250ml mleka
85g stopionego masła, ostudzonego
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
12 papierków muffinkowych

W rondelku z grubym dnem rozpuścić masło, cukier muscovado, uważając, żeby tego nie przegrzać. Do ostudzonej mieszanki dodać zimne mleko, wymieszać. Następnie dodać jajka i mocno zmieszać trzepaczką. Dodać wanilie i znowu wykonać parę obrotów trzepaczka w celu połączenia ze sobą składników. Do osobnej miski przesiać wszystkie suche składniki, zrobić w nich dołek do którego przelewamy płyn, mieszamy łyżką lub trzepaczką, na gładką masę, ale bez szwajcarskiej precyzji, babeczki za wtedy zbyt spięte i sztywne. Wypełniamy ciastem foremkę do muffinek i pieczemy ok 20min, w 200'C, ale bez termoobiegu, chyba, że chcemy żeby miały kształt wydm po wichurze...
Najlepiej wystudzić je na kratce, a jak już będą chłodne, wydrążamy w nich dziurkę, przyrządem do wycinania gniazda nasiennego z jabłek. Tylko zostawiamy "dekielek"!


 Karmel:
1/2 szklanki cukru
3 łyżki masła
2 szczypty soli
1/3 szklanki śmietany 36%

Cukier rozpuszczamy w garnku o grubym dnie, na dość dużym ogniu, gdy już prawie nie będzie kryształków dodajemy masło, czekamy aż się połączą, gdy masa będzie miała piękny bursztynowy odcień dodajemy śmietankę, ale trzeba wszystko ściągnąć z ognia, bo inaczej spali się cała karmelowa ambrozja, a tego nie chcemy! Radze zachować przy tym dużo ostrożności, bo można się nieładnie poparzyć...
Ostudzonym sosem wypełniamy babeczki i zakrywamy karmel dekielkiem z ciasta.


Ganache z białej czekolady:
340g białej czekolady
½ szklanki śmietany 36%
4łyżki masła
Sok z 1 cytryny
½ łyżeczki pasty waniliowej
W garnku z grubym dnem zagrzej śmietankę, aż pojawią się malutkie bąbelki na brzegach garnka. Następnie dodaj pokrojoną czekoladę i mieszaj do rozpuszczenia(ogień musi być bardzo delikatny, aby nie zważyć czekolady!), następnie dodaj masło i mieszaj do rozpuszczenia. Zdejmij z ognia, dodaj sok z cytryny i wanilie. Miksuj przez chwile, w celu wymieszania wszystkiego dokładnie. Wystudź i zmiksuj na gładką jednolitą i puszystą masę.
 
Teraz pozostało tylko udekorować kremem babeczki i gotowe! :)

(jest to ta sama masa co tu: http://nina-perugina.blogspot.com/2012/06/angels-food-cake-z-truskawkami-i.html, ale tu użyłam tylko połowy, drugą cześc wykorzystałam do przełożenia drugiego czekoladowego placka z poprzedniego postu)



A te ślicznotki dotarły ze Szczecina aż do Kłodzka- dla chcącego nic trudnego!! :)
Pozdrawiam, Nina.

środa, 11 lipca 2012

chocolate fudge cake z truskawkową bitą śmietaną i Nutellą

Dawno mnie tu nie było, ale postaram się to nadrobić. Na dobry początek nieprzyzwoicie kuszący kawałeczek małego, czekoladowego "co-nieco"!

chocolate fudge cake:
2 3/4 szklanki mąki
2 2/3 szkl. cukru
2 3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
2 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
1 szklanki kakao
1 3/4 łyżeczki soli
150 ml oleju
280 ml maślanki
4 jajek
260 ml gorącej mocnej kawy
2 łyżki ekstraktu waniliowego

Wszystkie składniki umieścić w misce z wysokim rantem, zaczynając od wsiania mąki. Całość miksować, na średnich obrotach ok. 2min. Mase wylać do 2 tortownic z dnem wyłożonym papierem do pieczenia i omączonymi rantami. Piec do suchego patyczka, ok 30min, może być więcej.



Mi wyszły dwa całkiem spore placki, jeden zamroziłam, a ten co opisuje przełożyłam Nutellą i pokryłam truskawkową śmietaną, chociaż całość dopełniły by świeże truskawki wkrojone pomiędzy blaty ciasta, ale i tak było pyszne.

truskawkowa śmietana:
1 szklanka śmietany kremówki dobrze schłodzonej
3-4łyżki musu truskawkowego
1łyżka żelatyny rozpuszczona w jak najmniejszej ilości gorącej wody
2-3 łyżki cukru do smaku

Śmietanę ubić na sztywno z cukrem, dodać rozpuszczoną żelatynę, a następnie mus truskawkowy. Ubijać przez chwile do  całkowitego połączenia się składników. Pokryć ciasto śmietaną i udekorować według uznania.
Inspiracja: http://sweetapolita.com/2011/03/dark-chocolate-raspberry-buttercream-cake-with-ganache-drizzle/
Smacznego i powodzenia, Nina. :)


poniedziałek, 25 czerwca 2012

Urodzinowy tort dla mamy





A wiec długo wyczekiwany przepis na tort, który upiekłam dla mamy. Przepis ciekawy, jednak ma pewne haczyki, które zdiagnozowałam dopiero po rozkrojeniu tortu. Truskawkowy placek, w którego skład wchodzi galaretka truskawkowa, nie może być zbyt zimny, bo jest wtedy twardy jak kauczuk, i cały aromat szlag trafia. Przepis też jest amerykański i wydaje mi się, że ich galaretka jest bardziej barwiona i aromatyzowana, bo ja specjalnie nie wyczuwałam w mojej wersji truskawek o kolorze nie wspominając. Dlatego też polecam, dodać do ciasta syropu truskawkowego, min. 3łyżki i tak jak ja to zrobiłam, połowę ciasta zabarwic barwnikiem spożywczym na różowo. W oryginalnym przepisie był jeszcze placek waniliowo-migdałowy, ale ja pominęłam go, gdyż ciasto byłoby za wysokie, może dla tego, że miałam 1cm za małą foremkę. W każdym razie całość wyszła jak chciałam. :)
P.S.: Przed podaniem wyciągnąć z lodówki min. 30minut wcześniej!

placek truskawkowy:
 2 szklanki cukru
84g galaretki truskawkowej
1 szklanka masła(ok. 230g)
4 jajka
2 3/4 szklanki mąki
2 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka ekstraktu waniliowego
1/2 szklanki zmiksowanych truskawek
2-3 łyżki syropu truskawkowego- opcjonalnie

Utrzec masło cukier i galaretke na gładką, puszystą mase. Wbijac po 1 jajku dalej miskując, jak w przypadku ciasta ucieranego. Połączyc wanilie z mlekiem i w osobnej mmisce suche składniki. Dodawac naprzemiennie waniliowe mleko i mieszanke mączną do masła, o momentu wykończenia sie składników oraz gdy masa na ciasto bedzie gładka. Podzielic ja na pół, jedną połowe wylac do blachy wyłożonej na spodzie papierem do pieczenia i mącznych rantach, drugą zabarwic barwnikiem spożywczym na różowo i wylac do drugiej formy. Piec w 180'C do suchego patyczka.


placek czekoladowy:
 0.875 szklanki mąki
1 szklanka cukru
0.375 szklanki kakao
1 łyżeczka sody
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
1 jajko
1/2 szklanki maślanki
1/4 szklanki oleju
1 łyżka ekstraktu waniliowego

Przesiać do miski suche składniki, dodać pozostałe do mieszanki mącznej i miksować na średnich obrotach ok. 2 minuty, do połączenia się składników, na jednolita płynną masę. Przelać ciasto do tortownicy wyłożonej na spodzie papierem do pieczenia i omączonych ściankach. Piec ok. 20-35min w 180'C, ale trzeb uważać, żeby nie przepiec placka!

do przełożenia:
1 słoik dżemu truskawkowego, dobrej jakości, najlepiej domowej roboty

Z wystudzonych placków zdjąć papier, a następnie posmarować dżemem i poukładać kolorami wedle uznania, ja dałam różowy na spodzie, czekoladowy i jasny na górę.

"lukier":
250g cukru pudru
250g masła( o konsystencji kremu nawilżającego)
500g mascarpone
1 łyżeczka pasty waniliowej

Cukier utrzeć z masłem na gładką puszystą masę, do zbielenia. Dodać serek i wanilie, miksować, na średnich obrotach do całkowitego połączenia się masy. Pokryć kremem tort i ozdobić wedle uznania. Ja część masy zabarwiłam na łososiowo-różowy i zielony kolor. Uformowałam róże i wycisnęłam listki za pomocą specjalnych końcówek do szprycy.

Inspiracja z :http://sweetapolita.com/2011/01/neapolitan-5-layer-birthday-cake-with-strawberry-frosting/

Ps.: zdj Iga Peruga

czwartek, 21 czerwca 2012

devil's food cake cup-cakes

Cóż miał być wcześniej post z tortem dla mamy, ale niestety będzie jako następny. Teraz chciałabym przedstawić przeklęcie smaczne babeczki z  ciasta, które nie bez powodu nosi nazwę devil's food cake, a w towarzystwie kremu z nutelli i masła orzechowego robi się niemoralnie kuszące i zniewalające... Ahhh, zapomniałabym dodac, że w środku jest nadzienie z Marsa- mam nadzieje, że już was skusiłam. ]:->


 Devil's food cake:
50g dobrej jakości kakao
100g ciemnego cukru muscovado
250g wrzątku
125g miękkiego masła
150g cukru pudru, lub  drobnego kryształu
225g mąki
2 jajka
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2  łyżeczki sody oczyszczonej
ok. 100g gorzkiej czekolady startej na drobnej tarce lub zmiksowanej w mikserze
2 łyżki ekstraktu z wanilli
12 mini lub 6 zwykłych(przekrojonych na 1/2) batoników mars -zamrożonych

Miseczce ustawić na wadze kuchennej i odmierzyć kakao, cukier muscovado i wrzątek, wymieszać i odstawić. Biały cukier zmiksować z masłem, dodać ekstrakt i dalej miksować. Następnie dodawać po jednym jajku jak na ciasto ucierane. Następnie dodać startą czekoladę i wsiać resztę suchych składników, cały czas mieszając mikserem na wolnych obrotach. Gdy masa będzie jednolita wmieszać do masy kakaowy płyn. Wyłożyc papierkami blache ma babeczki i nalożyc ciasto po jednej "kulce" łyżką do lodów, wcisnąć delikatnie po jednym batoniku i przykryć drugą kulką ciasta. Piec ok. 25min w 180'C bez termoobiegu.
 krem:
125g masła
125g cukru pudru
250g mascarpone
1 łyżeczka pasty waniliowej
1 1/2 "kulki" z łyżki do lodów masła orzechowego
2 1/2 "kulki" nutelli

Prawie płynne masło zmiksować  z cukrem na delikatną i puszystą masę, dodać pastę waniliową i serek mascarpone(może być zimny) i dobrze zmiksować. Przedzielić masę na 1/2 po 250g, do jednej części dodać masło orzechowe, a do drugiej nutelle,  obie części dokładnie wymieszać. Oba kremy nałożyć do szprycy tak aby utworzyły się dwa pasma z kremów i spiralnie wyciskać na wystudzone babeczki. Przed podaniem lepiej je schłodzić, ale nie będę was zmuszała do tego, ja nie wytrzymałam i od razu po zrobieniu zdjęć, jedna padła ofiarą mojego żołądka - pyszności!! Jednak jeśli coś jeszcze wam zostanie z tych 12 pięknotek, lepiej niech trafią do lodówki, bo mascarpone może się zepsuć w temperaturze pokojowej.
Smacznego!! :)

środa, 13 czerwca 2012

Rainbow cake!!


Rainbow cake- przebój internetu i podniebienia. Coś niezwykłego i kontrowersyjnego, jednych przeraża innych zachwyca. Tak więc i ja nie mogłam pozostać obojętna na jego temat i postanowiłam zmierzyć się z zadaniem i go upiec, a co! :) 
Ciacho upiekłam na 21 urodziny, być może o 20 lat za późno, ale zawsze lepiej późno niż wcale -prawda?  


 ciasto:
 226g masła w temp. pok.
426g cukru
5 białek w temp. pok.
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
426g mąki
4 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
355ml mleka w temp. pok.
barwniki spożywcze w żelu lub proszku

Nastaw piekarnik na 180'C, żeby się rozgrzał w czasie przygotowania masy i zważ miskę w której będzie mieszane ciasto. Przesiej i wymieszaj mąkę, proszek do pieczenia i sól, odstaw na bok. Utrzyj masło z cukrem na jednolitą masę, dodawaj po jednym białku, lub jeżeli są w jednej miseczce dolewaj po trochu i ucieraj dalej. Dodaj wanilie. Następnie na zmianę dodawaj po małej porcji mleka i mąki za każdym razem mieszając masę do połączenia się składników. Gdy ciasto będzie gładkie i jednolite należy zważyć całość i podzielić na 6 równych porcji. Każdą z porcji ciasta należy zabarwic na inny kolor: czerwony, pomarańczowy, żółty, zielony, niebieski i fioletowy. Kolorowe ciasto wylewamy do foremek wyłożonych na spodzie papierem do pieczenia i oprószonych mąką, placki pieczemy ok. 15 minut. Krążki studzimy na kratce, nie zrywając jeszcze papieru do pieczenia, to powinno poczekac do przełożenia ciasta kremem.
Inspiracja przepisu z jednego z moich ulubionych blogów: http://www.whisk-kid.com/

Krem:
5 białek w temp.pok.
200g cukru
226g masła w temp.pok. i pokrojonego w kostki
1 łyżka ekstraktu z wanilii
500g mascarpone
500ml lub mniej mleka(jak robiłam krem, masło i ser rozwarstwiły sie i tej ilości płynu dolałam mleko z czego później zrobiłam budyń)
1 opakowanie budyniu śmietankowego BEZ cukru
6łyżek wódki

Najpierw musimy zacząć od zmiksowania mascarpone, jak będzie już puszyste i kremowe dodajemy po trochu masła. Gdy masa będzie gładka i jednolita. Jeśli masło i serek rozwarstwią się, należy przelać płynną warstwę na sitku, do niej dolać mleka, tak żeby łącznie było ok 500ml płynu i na tym ugotować budyń i wystudzić go. Jeśli się nie rozwarstwi, budyń gotujemy tradycyjnie na mleku. Miksujemy mieszankę maślaną i budyń, dodajemy wódki i ekstraktu waniliowego. Dokładnie myjemy widełki, następnie przecieramy je papierem nasączonym skokiem z cytryny lub octem w celu usunięcia najmniejszych śladów tłuszczu. Potrzebna jest teraz żaroodporna miska, którą również przecieramy papierem z kwasem, ponieważ następnym krokiem jest zrobienie szwajcarskiej bezy, która nie lubi tłuszczu, do tego stopnia, że może się nie ubić. Do jajek w czystej misce dodajemy cukier i umieszczamy całość na kąpieli wodnej, ale tak żeby miska nie dotykała powierzchni wody. Teraz musimy rozpuścić cukier i podgrzać jajka do temp. ok. 60'C, jajka należy mieszać, żeby się nie zrobiła jajecznica. Kiedy jajka będą już ciepłe, a cukier się rozpuści(można to sprawdzić zanurzając palce w białku i rozdzierając jajko, jeśli wyczuwalny jest cukier to jeszcze chwile trzeba mieszać, jeśli nie to już jest gotowe) ściągamy miskę z kąpieli wodnej i zaczynamy ubijać na maksymalnych obrotach, ubijamy tak długo aż piana będzie jednolicie biała i lśniąca, dokładnie tak jak piana na zwykłe bezy. Następnie dodajemy maślaną masę po łyżce do ubitych białek miksując całość na najmniejszych obrotach. Powinna powstać gładki krem o aksamitnej konsystencji.
Tym kremem przekładamy placki w kolejności tęczy zaczynając od fioletowego, należy też zostawić nieco kremu do pokrycia go również z wierzchu.*

Cytrynowa bita śmietana:
500ml kremówki schłodzonej
1 łyżka cukru pudru
kwasek cytrynowy i skórka otarta z cytryny do smaku
2 łyżeczki żelatyny rozpuszczone w 2-3łyżkach wrzątku

Ubijamy na sztywno śmietanę z cukrem, dodajemy kwasek(ok. 2 łyżeczki) i skórkę z cytryny, do ubitej śmietany dodajemy rozpuszczoną żelatynę i miksujemy jeszcze 1-2min do dokładnego wymieszania się składników. Tak przygotowaną masą pokrywamy dokładnie przełożony kremem tort, można zostawić nieco do ozdobienia tortu za pomocą szprycy. Oczywiście udekorować można w każdy dowolny sposób.

*Aby ciasto zachowało formę, można za każdą warstwą, schładzać je przez ok. 30min. w lodówce, to zapobiegnie wyginaniu się tortu. Ja niestety pominęłam ten etap i mam "smutne" warstwy. ;)


Smacznego i powodzenia, Nina. :)

niedziela, 10 czerwca 2012

rabarbarowe cup-cakes z aksamitnym kremem waniliowym

 Oto mój najświeższy wypiek, z pewnością mogę je polecić. Ciasto delikatne, puszyste o maślano-waniliowym aromacie, przełamane kwaskowatym i lekko owocowym smakiem rabarbaru, okryte delikatnym i aksamitnym waniliowym kremem.

12 babeczek:
200g masła
160g miękkiego masła
szczypta soli
4 jajka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
40g mąki ziemniaczanej
200g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do piecznia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
2 szklanki pokrojonego w plasterki rabarbaru

Masło ubić na gładką masę, dodać cukier i szczyptę soli, utrzeć na puch. Do maślane masy wbijać po jajku, pamiętając o tym żeby dokładnie wmiksować jajko, bo od tego zależy puszystość ciasta. Po tym jak masa będzie dokładnie połączona z jajkami, należy wsiać obie mąki razem z proszkiem i sodą. Ważne aby ciasto mieszać łyżką, a nie mikserem, wtedy nie wybijemy glutenu z mąki, a w tym przypadku tego nie chcemy, bo ciasto ucierane musi być jak najbardziej puszyste! Kiedy masa będzie gładka i bez grudek, dodajemy rabarbar i mieszamy do połączenia się składników. ciasto nakładamy po równo do "mufinkowej" blachy wyłożonej papierkami.
Pieczemy ok 25-30min w 170'C, ale bez termoobiegu jeśli jest to możliwe, inaczej babeczki wykrzywiają się każda w inna stronę.
Z tego przepisu można również zrobić ciasto, należy wyłożyć do średniej tortownicy, lub kwadratowej blachy o boku 24cm. Zamiast mieszać ciasto z owocami należy wysypać je na surowy wierzch i razem piec ok 45min w tej samej temperaturze.  Tutaj wedle gustu można dodać kruszonkę, lub lukier.


 krem waniliowy:
5łyżek mąki
1 szklanka mleka
230g cukru pudru
230g masła
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

Mleko wymieszaj z mąką, ugotuj z tego coś na zasadzie budyniu. Trzeba uważać, żeby się nie zrobiły grudy, wiec należy cały czas mieszac, w mmiare potrzeby nawet na czas rozmieszania zdjąć z ognia. Kiedy masa całkiem zgestnieje, przelej ją do innego naczynia i dokładnie wystudź, może byc nawet zimna. Masło utrzyj z cukrem pudrem, na jasną aksamitną i puszystą masę, dodaj ekstrakt, a następnie stopniowo dodawaj masę mleczno-mączną, cały czas miksując na najwyższych obrotach. Gdy wszystko utworzy puszysty krem, przełóż go do worka cukierniczego z dowolną końcówką o dużej średnicy i wyciśnij na babeczki w spiralnym kształcie.

Babeczki najlepiej przechowywać w lodówce. Smacznego!
Nina

czwartek, 7 czerwca 2012

Angel’s food cake z truskawkami i ganache z białej czekolady



 Witam, oto obiecane przeze mnie ciasto angel's food cake z truskawkami i ganeche z białej czekolady. Dlaczego angel's food  cake, otóż jest bielutkie, niezwykle wilgotne i zaskakująco delikatne- idealne do delikatnych kompozycji smakowych i na dobrą sprawę nie wymaga nasączenia. A więc zaczynamy!






 
Angel’s food cake z truskawkami i ganache z białej czekolady

Angel’s food cake:
12 białek, w temperaturze pokojowej
szczypta soli
1 1/2 cukru pudru
1 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 1/4 szklanki mąki
Pierwszym etapem jest upewnienie się, że nasza miska i widełki od miksera nie mają na sobie żadnego tłustego nacieku. Aby być pewnym, należy przetrzeć wszystkie używane przez nas naczynia papierem nasączonym octem lub sokiem z cytryny. Ubij  białka na lekką pianę, następnie dodaj sodę oczyszczoną i ubij na sztywną gęstą i lśniącą pianę(tak, aby po obróceniu miski do góry dnem piana się nie ruszyła).  Następnie wymieszaj wszystkie suche składniki ze sobą(mąka, sól, cukier), dodaj mączną mieszankę do piany z białek wsiewając odrobine i mieszając całość bardzo delikatnie, żeby nie uszkodzić struktury bąbelków. Tak postępuj do zużycia proszku, następnie dodaj ekstrakt waniliowy i wymieszaj. Ciasto wlej do tortownicy(ok.24cm) wyłożonej na spodzie papierem do pieczenia, z oprószonymi mąką brzegami. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 160 stopni Celsjusza i piecz ok. 35 min, lub do „suchego patyczka”. Wystudź odwrócone do góry nogami.
Przepis na samo ciasto zaczerpnięty z blogu(http://blackdogfoodblog.com/angel-food-cake-with-white-chocolate-frosting/)

Ganache z białej czekolady:
340g białej czekolady
½ szklanki śmietany 36%
4łyżki masła
Sok z 1 cytryny
½ łyżeczki pasty waniliowej
W garnku z grubym dnem zagrzej śmietankę, aż pojawią się malutkie bąbelki na brzegach garnka. Następnie dodaj pokrojoną czekoladę i mieszaj do rozpuszczenia(ogień musi być bardzo delikatny, aby nie zważyć czekolady!), następnie dodaj masło i mieszaj do rozpuszczenia. Zdejmij z ognia, dodaj sok z cytryny i wanilie. Miksuj przez chwile, w celu wymieszania wszystkiego dokładnie. Wystudź i zmiksuj na gładką jednolitą i puszystą masę.
Przekrój ciasto na dwa płaty, spód wysmaruj ok. ½ masy, na to wyłóż ok. ½ kg truskawek, delikatnie je dociskając, żeby się zanurzyły w kremie. Nastepnie pokryj truskawki resztą kremu i przykryj górnym płatem ciasta.

Truskawkowa bita śmietana:
1 ½ szklanki śmietany 36%
3łyżki cukru pudru
6-7 pokrojonych truskawek do smaku
odrobina czerwonego barwnika spożywczego do nadania różowego koloru
2 łyżki żelatyny
Ubij śmietanę z cukrem, do ubitej śmietany dodaj żelatynę rozpuszczoną w ok 2-3łyżkach wrzątku, następnie dodaj barwnik i pokrojone truskawki. Jeżeli masa nie jest wystarczająco gęsta, wstaw do lodówki na ok. 30 min. Pokryj śmietaną ciasto.

Lukier plastyczny:
½ kg cukru pudru
3łyżki skrobi kukurydzianej
5-6łyżek wody
1 łyżka żelatyny
1 łyżka glukozy
1 łyżka margaryny/ masła
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Ustaw miskę w kąpieli wodnej, wlej wodę i dodaj żelatynę. Podgrzewaj do rozpuszczenia, ale nie dopuść do wrzenia, bo żelatyna straci swoje właściwości. Po tym jak żelatyna się już rozpuści, dodaj glukozę i wymieszaj, następnie dodaj margarynę. Zdejmij z ognia i dodaj wanilie. Do płynu wsiewaj cukier puder wymieszany ze skrobią, wyrabiaj ręką jak ciasto, aż przestanie się lepić do rąk. Rozwałkuj na blacie oprószonym cukrem pudrem na okrągły płat, nawiń na wałek i rozłóż na cieście, wygładź i odetnij nadmiar lukru. Z reszty możesz zrobić dekoracje wedle uznania. Przepis na lukier zapożyczony ze strony: http://www.slodziutkie-okazje.pl/?p=588 .

Ciasto wymaga dużo pracy, ale smak rekompensuje każdą czynność wykonaną aby je stworzyć. W dodatku, był to mój sukces kulinarny, skoro ktoś kto stroni od białej czekolady zajadał się ganache, aż miło było patrzeć! Życzę smacznego i powodzenia w pieczeniu.
Nina
 

P.s.: Ciasto wykonałam na konkurs, mam nadzieje, że niedługo ukaże się na owym blogu, jeśli tak to wrzucę tutaj link. :)

waniliowe cup-cakes z różyczkami

Witam, to mój pierwszy post, chciałabym go zadedykować wszystkim tym, którzy namawiali mnie do założenia tego bloga. Dzisiaj wstawiam tylko, zdjęcia gotowych wypieków, z czasem zacznę może wstawiać również zdjęcia poszczególnych etapów.


 A oto waniliowe cup-cakes z różyczkami:

babeczki:
280g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
szczypta soli
115g drobnego cukru
2 jajka
250ml mleka
85g roztopionego masła
łyżeczka pasty/ekstraktu waniliowego
12 papierków do babeczek

Nagrzej piekarnik do 200'C. Przesiej mąkę, proszek, sodę, sól do miski, dodaj cukier i wymieszaj. W osobnej misce roztrzep jajka, wmieszaj mleko, przestudzone(ale ciągle płynne)masło i ekstrakt waniliowy. Zrób dołek w mące i przelej masę jajeczną, wymieszaj łyżką lub miotełką, jednak tak by pozostały małe grudki, ciasto nie może być "przemieszane", bo babeczki stracą swoją puszystość. Wyłóż blachę na  babeczki papierkami, następnie nałóż ciasto do foremek. Ja zrobiłam to za pomocą łyżki do lodów, takiej z mechanizmem. Dzięki czemu babeczki wychodzą równe i nie brudzi sie wszystkiego dookoła jak przy nakładaniu zwykłą łyżką.
Do cista można dodawać dowolne dodatki: pokrojoną czekoladę, krówki, pianki czy owoce.


Maślane różyczki:
250g masła w temp. pokojowej
250g cukru pudru
1 łyżeczka pasty waniliowej
barwniki spożywcze w żelu (ja użyłam firmy Wilton)

Miękkie masło przełożyć do miski, wsiać do niego cukier puder zmiksowac na średnich obrotach, do połączenia się składników. Dodać wanilię, ponownie wymieszać składniki, a następnie miksować przez kilka minut, do momentu jak krem zbieleje i będzie wyraźnie puszysty i plastyczny.
1/3 kremu zabarwic na zielono(wymieszałam barwnik Wilton royal blue z lemon yellow), a 2/3 na dowolny kolor w jakim chcemy mieć nasze kwiatki(ja użyłam Wilton christmas red i royal blue, dzięki czemu część kwiatów ma barwę różową, a część jest fioletowa).
Kwiaty tworzymy za pomocą specjalnego gwoździka i nakładki do szprycy, tu polecam zainteresowanych do wyszukania filmików w sieci, ponieważ jest ich całe mnóstwo. Pochwalę się tym, że te róże są moimi pierwszymi w życiu, ponieważ dopiero niedawno dostałam owy gwoździk i nakładkę do płatków.
Powodzenia i smacznego!! 
 Pozdrawiam Nina. :)