piątek, 7 września 2012

Jogurtownik!!

Dawno mnie tu nie było... Miałam parę zaległości, które nie cierpiały zwłoki, ale uporałam się z nimi i nareszcie mam co nieco czasu na blogowanie. Jednak z przykrością muszę stwierdzić, że następny wypiek będzie pewnie dopiero za jakieś 2tyg., a to z powodu mojego pomysłu, żeby conieco oczyścić organizm. Niestety ma to parę konsekwencji, a najgorszą jest zakaz jedzenia słodkości... No nic, przeboleje, tych kilkanaście dni i wrócę do utęsknionego za mną piekarnika! Szczególnie marzą mi się ostatnio makaroniki...
Ale wracając do motywu przewodniego mojego posta, którym jest jogurtownik, bo jak inaczej nazwać, sernik z jogurtu?! Zainspirował mnie przepis z blogu http://www.kwestiasmaku.com/, to  było olśnienie, niczym miłość od pierwszego wejrzenia, zobaczyłam i musiałam go upiec! Wiec oto i ja otwieram przed wami wrota pokus zastawionych przez ten przepis, ten sernik-jogurtownik... Gotowi?!




Mus owocowy:
460g mrożonych jagód
~1/4 szklanki cukru
1 mały błyskawiczny kisiel(najlepiej powinien byc jagodowy, ale ja miałam żurawinowy)

Jagody umieścić w garnuszku, dodać cukier i zagotować, następnie gotować jeszcze przez 6-7 min, na średnim ogniu. Zdjąć z ognia i wsypać kisiel, wymieszać energicznie, do momentu zniknięcia grudek. Odstawić do ostudzenia.




Masa jogurtowa:

1,7 - 2 kg jogurtu greckiego lub typu greckiego 9%-10% tłuszczu (ja użyłam "greek style")
3 łyżki mąki ziemniaczanej 
1/2 szklanki cukru
1 łyżka ekstraktu z wanilii
5 dużych jajek
200 g białej czekolady

125 g serka Philadelphia

Jogurt należy przełożyć do sita wyłożonego gazą, przykryć z wierzchu folią spożywczą, całość umieścić w misce(najlepiej,żeby sito było zawieszone na rantach miski). Tak przygotowany jogurt powinien odciekać 16-24h, aby nabrał konsystencji twarogu, im dłużej będzie to trwało tym sernik później będzie bardziej przypominał zwykły na bazie sera.
Po odsączeniu jogurtu i pozbyciu się nadmiaru serwatki, przekładami nasz jogurcik do miski, dodajemy philadelphie, mąkę ziemniaczaną, cukier, ekstrakt waniliowy. Należy wszystko dokładnie zmiksować na małych obrotach miksera, aby uniknąć efektu szampana, a w efekcie końcowym, żeby nasz sernik nie miał struktury szwajcarskiego sera lub SpongeBob'a. Gdy masa będzie gładka wbijamy po jednym jajku, miksujemy przez chwile, aby się połączyło z masą. Teraz należy roztopić czekoladę, najlepiej w kąpieli wodnej, ja włożyłam połamaną czekoladę do garnuszka i wsadziłam na chwile do rozgrzewającego się piekarnika, następnie rozmieszałam, taką ciepławą czekoladę dodałam od razu do masy miksując jednocześnie. Gdy sie wszystko dobrze połączy, odstawiamy mase, i zajmujemy sie spodem, pod ciasto.







Spód kokosowy z białą czekoladą:

50g białej czekolady
50g masła
1 jajko
35 g mąki pszennej35 g wiórków kokosowych

Do rondelka włożyć połamaną na kosteczki czekoladę, dodać pokrojone masło i mieszając rozpuścić na minimalnym ogniu. Odstawić z ognia i ostudzić. Dodać jajko, mąkę iwiórki kokosowe, dokładnie wymieszać. Wyłożyć na spód tortownicy obłożonej papierem do pieczenia. Można podpiec około 5 - 7 minut w 175 stopniach lub nie podpiekać (ja podpiekłam).
 a podpieczony spód wylewamy masę serową(najlepiej przemieszać, przed wylaniem jej na spód), nastepnie przestudzony mus owocowy nakładamy za pomocą 2 łyżek, zanurzając 1 łyżkę w masie i spychając ją do sernika drugą, tak aby powstały smakowite owocowe bąbelki...

Do nagrzanego piekarnika do 175'C bez termoobiegu, wstawiamy naszą jogurtową księżniczkę na środkową półkę, tak pieczemy 15min. Po kwadransie zmniejszamy temp. do 120'C i kontynuujemy pieczenie przez kolejne 90min. 

Polewa jogurtowa:
100g białej czekolady
200g jogurtu greckiego

Roztapiamy czekoladę, następnie dodajemy po łyżce jogurtu cały czas mieszając. Tą kremową masę rozprowadzamy równomierni na serniku, po tym jak upłynie 90min, pieczenia w 120'C, teraz pozostało jeszcze przez 15min zapiec tą polewę.





Sernik należy całkowicie wystudzić, a później wstawić do lodówki na całą noc. Dekorować można różnie, bitą śmietaną, świeżymi owocami kwiatami itd. 
Tak jak ten oto romantyczny jogurtownik jest pyszny tak i pracochłonny, idealny na większe okazje, kiedy ktoś chce się wykazać i przez "przypadek" wypapla ile czasu się starał dla gości, cóż na pewno posypie się salwa pochwał. ;)
Jak tylko zakończę swoje "oczyszczanie", uwieńczę je jakimś wymyślny,m ciachem, jako że odmawiam sobie wszystkich znakomitości, wynagrodzić będzie mi mogło to naprawdę coś, co wypieści wszystkie moje kubki smakowe!
Pozdrawiam Nina. :)

Ps.: foto by Iga Peruga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz